niedziela, 24 listopada 2013

029. Pięćdziesiąta rocznica "Doctora Who"

.
DOCTOR WHO MOOD: ACTIVATED

Nie wiem, czy ktokolwiek z Was ogląda serial "Doctor Who". Chcę tylko powiedzieć, że warto. Naprawdę warto. Możecie go oglądać >>>TUTAJ<<<

Serial opowiada o ostatnim Władcy Czasu, który nazywa się Doktorem. Podróżuje on w czasie i przestrzeni statkiem kosmicznym przypominającym policyjną budkę, zabierając ze sobą ziemskich towarzyszy.

To nie będzie recenzja, ponieważ zamierzam ją zrobić zdecydowanie dłuższą. Tutaj mam zamiar opisać tylko moje wrażenia po obejrzeniu odcinka specjalnego, wyemitowanego 23 listopada 2013r.

Tak więc dokładnie wczoraj minęło 50 lat od emisji pierwszego odcinka "Doctora Who" - w 1963r. Pierwszy Doktor wyszedł ze swojego TARDISA.

No więc bardzo się ucieszyłam, że Rose (Billie Piper) ponownie pojawi się w serialu. A spotkanie trzech Doktorów - w tym Dziesiątego, odgrywanego przez Davida Tennanta, było dla mnie czymś niesamowitym. Cały czas siedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy :)


W odcinku pojawia się Dziesiąty Doktor (odszedł w ostatnim odcinku 4 sezonu), Jedenasty Doktor (odchodzi w ostatnim odcinku 7 sezonu) oraz "War Doctor", którego można przetłumaczyć jako "Doktora Wojny". Jest on regeneracją powstałą między Ósmym a Dziewiątym Doktorem. Prócz tego na chwilę pokazują się wszyscy Doktorzy ;)

Odcinek specjalny opowiada o tym, jak w 2013r. coś okropnego budzi się w National Gallery w Londynie. W roku 1562 w elżbietańskiej Anglii ma miejsce morderczy spisek, a gdzieś w kosmosie starożytna bitwa osiąga swoje niszczycielskie apogeum. Cała rzeczywistość jest zagrożona, gdy przeszłość wraca i nawiedza Doktora.



Co o nim sądzę? Jestem bardzo zadowolona. Spotkanie Doktorów naprawdę świetnie im wyszło. Plus w dodatku przez chwilę pojawił się nam Dwunasty Doktor (Peter Capaladi)! Dlatego jestem tak podekscytowana :) Szkoda jednak, że Christopher Eccleston czyli Dziewiąty Doktor dosłownie "mignął" nam przed oczami. Bardzo go lubiłam i żałuję, że nie pojawił się na dłużej w tym odcinku.



Bardzo było mi przykro z powodu tego, że Rose była tylko duchem. Widział ją tylko War Doctor. Miałam nadzieję na spotkanie Dziesiatego i Rose... a tu niestety bardzo się zawiodłam. Miałam ochotę popłakać się z tego powodu, ponieważ on nawet jej nie widział. Więc krótko mówiąc: po prostu się nie zobaczyli... A właśnie ta para (10xRose) jest moją ulubioną. I naprawdę okropnie cierpiałam widząc, jak są na jednym ekranie razem, a nawet się nie widzą.

Matt Smith odgrywający Jedenatego Doktora spisał się świetnie. Szczególnie podobał mi się moment, gdy Doktor nie mógł przejść obojętnie obok fezu ;)



 Co mogę jeszcze powiedzieć? Nareszcie rozwiązała się zagadka ostatnich słów Twarzy Boe, które brzmiały "nie jesteś sam" i były skierowane do Doktora.

Chodzi o to, że Doktorzy mogą uratować Gallifrey - czyli ich rodzimą planetę, która zginęła w Wielkiej Wojnie Czasu. Mogą razem cofnąć się do tych czasów i ją ocalić. I całe szczęście, że im się udaje. To dlatego Twarz Boe powiedziała to do Dziesiątego - ponieważ on nigdy nie został sam, bo Gallifrey przeżyła, a Doktor o tym nie wiedział. Jakby co, to miało to miejsce oczywiście w przyszłości, gdy się spotkali. Właśnie wtedy Twarz Boe umierała. A wiadomo, że był nią Jack Harkness :)



Jestem bardzo zadowolona. Był to jeden z nielicznych odcinków, który był bardzo wesoły i w którym nikt nie ginie. Uratowana Gallifrey, trzech Doktorów, Rose... jestem szczęśliwa, z chęcią obejrzałabym ten odcinek jeszcze raz ;)
Tak więc już nie przynudzam i szybciutko kończę. Z niecierpliwością czekam na nadejście jesieni - premiera kolejnego sezonu "Doktora Who", z Peterem Capaladim jako Dwunastym.

Pozdrawiam Was, Whoovians!


 _____________________________________________________________________

A tak dodam na koniec - wczoraj miała miejsce również premiera 4 sezonu My Little Pony! Obejrzałam oczywiście ten odcinek - i muszę przyznać, że był naprawdę fajny. Idealny na rozpoczęcie nowego sezonu, który będzie miał aż 26 odcinków! Możecie obejrzeć go po angielsku o tutaj >>> LINK <<<
EDIT: Już jest z polskimi napisami! >>>LINK<<<

Whovians, Pegasis, Brony's - pozdrawiam :)

1 komentarz:

  1. Trochę się spóźniłam, ale Doktor, nie mogłam nie skomentować :< Serial świetny i zgadzam się w większości z tobą, oprócz tego, że ja nie chciałam żeby 10 zobaczył Rose :c Nie lubię jej i nie lubię tej pary :c (a najśmiejsze jest to, że kiedyś ich kochałam .-.)

    OdpowiedzUsuń